HEJ ! Witam w nowym miesiącu !
Minął mój PIERWSZY pełny miesiąc blogowania! Bardzo się cieszę, że jesteście ze mną i jest Was coraz więcej i za każde kliknięcie i każdy komentarz i każde ''obserwuję '' :).
Zastanawia mnie to dlaczego nie mogę odpowiadać na komentarze... Brak funkcji ''odpowiedz'', wina szablonu ... ? :(
MÓJ PIERWSZY BUBEL :
Skład i opis dla zainteresowanych :
Od razu mówię - nie wierzcie w to ! :)
Moja opinia: Mimo że niewypał mleczko ma bardzo ładny zapach, świeży i delikatny. Ma
idealną konsystencję, nie za rzadka, nie za gęsta i nie pozostawia na
skórze nieprzyjemnego filmu. Moja skóra po użyciu jest bardzo miękka i
gładka. Raczej nie nawilża ale też nie wysusza... ale dlaczego bubel?
Przygotowania do testowania
( od lewej : cień, kredka fioletowa, kredka w pisaku, eye liner, kredka smokey eye, pomadka, korektor i bronzer )
Efekt po pierwszym przetarciu
Próba druga ...
A tu już się BARDZO zdenerwowałam i przetarłam wiele razy ...
Same widzicie.. nadal ślady ;) czyli moja ocena 1/10 !! Nie polecam, zapach i konsystencja nic nie daje jeśli działanie jest zerowe....
Plusy : Zapach, konsystencja... i tyle !
Minusy : NIE DZIAŁA ! Nic a nic nie zmywa ... niewypał za wysoką cenę ... obietnice producenta niespełnione...
Znacie go ? Używałyście? Macie podobne zdanie... ciekawa jestem ? :)
Właśnie kupiłam go niedawno, u mnie nie jest tak źle. Jeśli dostanie się do oka to strasznie szczypie, ale ogólnie twarz zmywa dobrze :) + radziłabym wyłączyć kod weryfikacyjny
OdpowiedzUsuńDużo wytrwałości w blogowaniu:*
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię na mojego nowego bloga: http://mell-l.blogspot.com/
To to lirene to dziadostwo z tego co widzę po zdjęciach, tak więc wiem już czego nie kupować :D super skarpetki :) dziękuje za odwiedziny i dodaje do obserwowanych ;*
OdpowiedzUsuńkurcze a ja zawsze myslalam ze Lirene poradzi sobie ze zmyciem makijażu... no ale widać że jednak czasem się można rozczarowac... pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńniezły bubel, ja ostatnio w ogóle przestawiłam się na demakijaż w postaci dobrego, glicerynowego mydełka, (znacznie szybciej i skóra lepiej to znosi) odstawiłam te wszystkie mleczka, żele i toniki :)
OdpowiedzUsuńcałuski
nie używam mleczek do demakijażu
OdpowiedzUsuńnie mam potrzeby, a maluję się codziennie, więc z takim to bym zwariowała ;)
nie używałam i po Twojej recenzji używać nie będę :D a to, że nie możesz odpowiedzieć na nasze komentarze to wina szablonu - niestety, autorzy szablonów o tym nie myślą :(
OdpowiedzUsuńJa mam mleczko de demakijażu z Garniera i płyn micelarny z Biodermy i z tych produktów jestem zadowolona :) Lirene nie używałam, ale widzę, że chyba nic nie straciłam ;)
OdpowiedzUsuńFaktyczne kijowy ;P
OdpowiedzUsuńJa mam fluid z Lirene i bardzo go lubię.;)
OdpowiedzUsuńTo Twoje mleczko to rzeczywiście jakiś niewypał.
Pytałaś się o ten szampon Green Pharmacy:
pomaga na pewno w odzyskaniu kondycji włosów, są bardziej miłe i odżywione. Dostać go można w Drogerii Natura.;)
Też obserwuję.;)
dla mnie to też bubel..użyłam raz, drugi, trzeci, w końcu wylądował w koszu :D
OdpowiedzUsuńHej ;) nigdy nie byłam zwolenniczką Lirene. Do demakijażu używam mleczka z Garniera z róży i jestem bardzo zadowolona. chociaż nie testowałam go na tak szerokiej gamie produktów, gdyz na co dzień maluję sie minimalnie, bo nigdy nie mam czasu ;p
OdpowiedzUsuńZapraszam i pozdrawiam, A.
Nigdy nie używałąm i nie będę;D
OdpowiedzUsuńzdecydowanie bubel, fajnie to widać na tych zdjęciach ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję, to bardzo miłe :) zapraszam ponownie
Dobrze wiedzieć, że to bubel. Będę się trzymać z daleka od tego produktu :)
OdpowiedzUsuńOoooo już miesiąc....ja tak wytrwała nie jestem na blogspocie ;)
OdpowiedzUsuńSkarpetki słodkie <3
A co do mleczek do demakijażu to ja ich unikam, wolę dwufazowe płyny ;)
P.S. Krople pomagają ale jak napisałam u siebie to niestety te które były najlepsze nie wiem jak się nazywają :(
Jakie świetne skarpetki, a co do tego mleczka to nie miałam i raczej nie kupię ;)
OdpowiedzUsuńale beznadziejne to mleczko ;/
OdpowiedzUsuńGratuluje i życzę Ci kolejnych owocnych miesięcy w blogowaniu:)
OdpowiedzUsuńNie znam tego mleczka ale może i dobrze jeśli to taki bubel:)
Dziękuję:)
OdpowiedzUsuńHm ja nie używałam, natomiast używam teraz produktu z firmy Eveline z kwasem hialuronowym i jestem mega zadowolona z niego:)
Pozdrawiam i będę śledzić:):)
interesting post! would you like to follow each other in gfc? let me know!
OdpowiedzUsuńa właśnie zamierzałam kupić to mleczko, jednak widzę że nie warto...
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do siebie ;)
no właśnie widać jak czytasz notki na innych blogach. Komentarz za komentarz? nie, zupełnie odmawiam stosowania tego rodzaju jakichkolwiek prósb z ta blogowiczką, a dlaczego tak piszę? bo napisałam w poscie, że u mnie nie ma śniegu i wstawiłam zdjęcie śniegu, a tu co ? komentarz w stylu : "ooo, jak biało juz u ciebie" może to i głupie co teraz pisze, ale nie przepadam za takimi osobami, którze chcę aby to ktos czytał ich notki a sami nie potrafia zrobić tego samego ;/ sorry, ale taka prawda. ;/
OdpowiedzUsuńbo nie ma nic lepszego jak ziaja! pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńwww.wprawkidokrakowskiejawangardy.blogspot.com
Mam to mleczko, delikatne makijaże zmywa całkiem fajnie, ale z mocniejszymi sobie nie radzi.
OdpowiedzUsuńCo do cieni Inglota to serdecznie polecam, długo się trzymają i mają dużą gamę kolorystyczną do wyboru :)
Zamiast takich parafinowych mleczek wolę używać płynów micelarnych ;) Pozostawiają buzię świeżą jak po toniku. :)))
OdpowiedzUsuńużywałam śmietanki lirene do cery naczynkowej i była lepsza :) choc osobiście wolę płyny 2-fazowe lub micelarne :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że to taki niewypał, jesli nie radzi sobie z kosmetykami, to tak samo dobrze nie usuwa zanieczyszczeń.
OdpowiedzUsuńTo wina szablonu. Niestety mój też ma tę wadę, ale jakoś nie mogę się zebrać, żeby go zmienić.
OdpowiedzUsuńdziękuję za odwiedziny i komentarz :) obserwujemy?
OdpowiedzUsuńhttp://madamedeluxe.blogspot.com/
dzięki za opinie, napewno go nie kupie :)
OdpowiedzUsuń+genialny blog!
Maść oliwkową z Ziaji dostałam w aptece jako gratis do kremu, ale to było chyba z półtora roku temu...przyznam szczerze, że nie widziałam jej nigdy w drogerii.
OdpowiedzUsuńosobiście też nie za bardzo przepadam za kosmetykami lirene, za to moja mama lubi je bardzo:)
OdpowiedzUsuńJeszcze z takim bublem to chyba nigdy nie miałam do czynienia ;o
OdpowiedzUsuńNie używałam i używać nie będę :)
OdpowiedzUsuńBędę wiedzieć, żeby nie kupować :)
OdpowiedzUsuńnie próbowałam i nie spróbuje :P obserwuje i zapraszam do siebie ;)
OdpowiedzUsuńno nie polecam :) jakoś nigdy Lirene na mnie wrażenia nie zrobiło, nie wiem jak na Was ! Każdy w końcu ma swoje gusta ;)
OdpowiedzUsuńKolorowa ! Przepraszam ten komentarz z mojej strony to była ironia ;) spokojnie przeczytałam Twoją notkę :D
OdpowiedzUsuńco za bubel :/ dzięki nie będę tracić na to pieniędzy :)
OdpowiedzUsuńFajne kapciochy :P
OdpowiedzUsuńNa pewno go nie kupię, a moim zamiarem było mleczko do demakijażu z Lirene...